To pytanie wraca na konsultacjach i seminariach.
W naturalnym środowisku pies samodzielnie uczyłby się niezbędnych umiejętności. Przetrwania, komunikacji z otoczeniem, znajomości i zaspokojenia swoich potrzeb i instynktów. Ale nasze psy nie żyją w naturalnym środowisku. Żyją z nami – w świecie, który dla nich często jest trudny, nielogiczny i pełen sprzecznych sygnałów. Mają ograniczony dostęp do doświadczeń, które byłyby normalne w naturalnym otoczeniu.
Trening to nie popisy, to przystosowanie. Nie patrzmy na to słowo tylko jak przygotowanie do sportu czy robienie sztuczek.
Współczesny pies jest gdzieś pomiędzy dwoma światami: tym, który odziedziczył po swoich przodkach, a tym, do którego wrzucił go człowiek. Nie ma tu miejsca na intuicyjne radzenie sobie, bo intuicyjny psi alfabet został zaburzony przez człowieka. Trening staje się nie luksusem, nie rozrywką – ale formą wsparcia. Pomocą w odnalezieniu się w tym, czego oczekuje od niego nasza rzeczywistość: smycze, windy, korytarze, pozostawanie w domu, hałas miasta, podróżowanie samochodem, ograniczony kontakt z innymi psami i znikome możliwości eksploracji, brak możliwości zdobywania pokarmu, polowania, tropienia, itd.
Psy funkcjonują jak pod lupą: mają być „grzeczne”, posłuszne, ale na zawołanie pewne siebie, rozwinięte, ale nie absorbujące, itp
Jednocześnie człowiek często nie stwarza psu możliwości do tego wszystkiego.
Trening to budowanie wspólnego języka.
Nie po to, by pies robił sztuczki. Ale po to, by umiał poradzić sobie w świecie, który nie jest dla niego stworzony. To nasz obowiązek – skoro zabraliśmy psa z jego naturalnego kontekstu, to naszym zadaniem jest nauczyć go żyć w nowym i robić to tak, by nie zatracić jego psiej tożsamości. Naszym obowiązkiem jest zapewnić psu realizację jego potrzeb.
Nie zawłaszczaj psa – on nie jest maskotką ani emocjonalną protezą.
Jesteśmy psom coś winni.
Żadne przepisy ograniczające używanie narzędzi czy określające minimalną wielkość przestrzeni życiowej nie zastąpią edukacji o realnych potrzebach psa – ani odpowiedzialnego towarzyszenia mu w codzienności.
Psi etogram jest przebogaty i uczciwym byłoby poznanie jego zawartości zanim zdecydujemy się na posiadanie psa.
TRENING to proces systematycznego ćwiczenia, którego celem jest rozwój określonych umiejętności, sprawności lub zachowań.
Spacer, stabilne pozostawanie samemu w domu, akceptacja poruszających się obiektów bez polowania, miasto, radzenie sobie z przestrzenią...To wszystko to właśnie taki proces...
Zatem jeśli mówimy "ja nie trenuję z psem, bo ma prawo żyć bez tego, po prostu być, nie będę go męczyć tylko kochać" - to oznacza, że górę bierze egoizm. Oznacza to, że z "miłości" ograniczam psu możliwość zaspokojenia wszystkich potrzeb, rozwoju, przystosowania do naszego świata, uczenia nowych umiejętności. Oznacza to, że jestem też przeciwko ratowaniu przez psy ludzkiego życia czy wspieraniu w rozwoju np dzieci poprzez zajęcia z dogoterapii, bo to wymaga rozwoju i utrwalenia pewnych umiejętności. Treningiem...
Słychać często ,że trening generuje niepotrzebny stres dla psa.
Czy rzeczywiście?
Źródłem stresu nie jest praca, nawet ciężka. Źródłem stresu jest poczucie braku sprawstwa, możliwości podejmowania decyzji, niezaspokojone potrzeby i aspiracje.
Zabranie psu możliwości pracy nie jest aktem miłości, ale przyczyną problemów. Odbierając mu szansę działania, podejmowania decyzji i wpływania na rzeczywistość, odbieramy mu poczucie sensu i bezpieczeństwa. A potem dziwimy się, że “nie radzi sobie”.
Czy zatem psu potrzebny jest trening ?
Magdalena Balcerak